W największym sadzie Europy -
„Czas na zrównoważoną produkcję owoców"
Jak się zmienia, jak sobie radzi w kontaktach eksportowych i jak jeszcze inaczej można czytać „zero waste" wyjaśnił Pan Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP (ZSRP). Okazją do pokazania przemian w polskim sadownictwie było podsumowanie przedsięwzięcia zatytułowanego „Czas na zrównoważoną produkcję owoców".
Polskie sadownictwo to znaczący dział polskiego sektora rolno-spożywczego, dział liczący 150 tys. gospodarstw sadowniczych. Na marginesie - część z nich skupiona jest pod nazwą „Największy sad Europy" i z historią sięgającą XIII wieku.
Wśród zmian do ważnych należy zaliczyć - dostosowanie się do przetasowań na rynku, na globalnym rynku, gdzie nagłe zwroty polityczne mogą narzucić nowe reguły gry, czy wręcz odciąć rynek zbytu. Równie istotną zmianą jest stosowanie praktyki zrównoważonej produkcji, zwłaszcza rozważne aplikowanie agrochemii. Prezes Mirosław Maliszewski tak to ujął -
„Współczesny konsument owoców oczekuje produktu zdrowego, wyprodukowanego w sposób zrównoważony, metodami integrowanymi, często też produktu ekologicznego. Nastawiając się na odbiór przez klienta, który jest w stanie za taki produkt zapłacić więcej, możemy uzyskać wyższy dochód i zwiększyć opłacalność produkcji. Idźmy w tym kierunku, a na pewno rywalizację międzynarodową wygramy, uzyskując dobre ceny i dobrą sprzedaż".
Zero pozostałości … pestycydów
Jak podają źródła ZSRP trzyletnie działania tytułowego informacyjno-edukacyjnego przedsięwzięcia, realizowanego na rynkach Polski, Niemiec i Austrii zakończyły się sukcesem.
Cel był jasny - promowanie zrównoważonych metod uprawy owoców, takich jak „Integrowana Produkcja" (IP), system „zero pozostałości" (czyli zero resztek pestycydów w owocach) oraz produkcja ekologiczna, a także zwiększenie świadomości konsumentów na temat korzyści płynących z wyboru owoców pochodzących z takich upraw.
Badania wśród konsumentów, sadowników oraz handlowców przeprowadzone we wspomnianych trzech krajach wykazały znaczący wzrost akceptacji dla zrównoważonej produkcji owoców. Przy porównaniu wyników z lat 2023 i 2025 okazało się, że poparcie dla tej metody wzrosło w Polsce o 18,6 punktów procentowych wśród konsumentów, o 14,6 pp wśród sadowników i o 15,6 pp wśród handlowców. Podobne tendencje zaobserwowano na rynkach niemieckim i austriackim, gdzie wskaźniki poparcia wzrosły średnio o 6,9 pp.
Zrównoważona produkcja owoców to ograniczenie stosowania chemicznych środków ochrony roślin i nawozów sztucznych i używanie mniej inwazyjnych metod, najlepiej biologicznych. W ramach przedsięwzięcia promowano innowacyjne rozwiązania, takie jak precyzyjne systemy nawadniania, drony monitorujące uprawy czy programy komputerowe wspierające decyzje dotyczące nawożenia. Sadownicy coraz częściej wdrażają metody integrowanej produkcji oraz system „zero pozostałości", które to metody przy utrzymaniu wysokiej jakości owoców jednocześnie minimalizują negatywny wpływ na środowisko, a konsumenci otrzymują bezpieczne dla zdrowia owoce.
Znacząca większość jest „za"
Badania pokazały również, że 88,8% konsumentów, 91,3% sadowników i 95,6% handlowców uważa, że owoce z „Integrowanej Produkcji" są bezpieczne, smaczne i zdrowe. Wzrost ten wynosi średnio 10 pp w porównaniu do 2023 roku, co świadczy o rosnącym zaufaniu do zrównoważonych metod uprawy.
Konsumenci coraz częściej szukają informacji o sposobach uprawy owoców. W 2025 roku internet stał się dominującym źródłem wiedzy – ponad 50% respondentów wskazało na artykuły i komunikaty online jako główne źródło informacji o zrównoważonej produkcji. W 2023 roku większą rolę odgrywała prasa i rekomendacje znajomych, co dowodzi zmiany nawyków konsumenckich i skuteczności działań informacyjnych omawianego tu przedsięwzięcia.
Prezes Mirosław Maliszewski podkreślił, że zrównoważona produkcja staje się kluczowym elementem konkurencyjności polskich sadowników na rynku europejskim. Konsumenci i sieci handlowe coraz częściej oczekują certyfikowanych produktów, które są bezpieczniejsze, a więc zdrowsze.
Eksport polskich jabłek do wymagających rynków, takich jak kraje Unii Europejskiej, staje się bardziej opłacalny, a sadownicy mogą liczyć na wyższe ceny za produkty wysokiej jakości. Wprowadzenie zrównoważonych metod uprawy otwiera również drzwi do nowych rynków zbytu, gdzie ekologia i jakość są priorytetem.
Potwierdzeniem zainteresowania produktami ekologicznymi na tych nowych rynkach są tłumne odwiedziny gości na takich imprezach jak np. „Fancy Food Show NY", czy „National Restaurant Association Show", gdzie Stowarzyszenie „Polska Ekologia" prezentuje m.in. polską żywność w ramach kampanii High Quality Bio Europe.
Gracz na jagodowym rynku
Podczas Targów „Fruit Logistica 2025" w Berlinie prezes Mirosław Maliszewski zwrócił uwagę na rosnące znaczenie Polski na międzynarodowym rynku jagodowym. Stwierdził, że Polska jest obecnie w Europie postrzegana nie tylko jako eksporter jabłek, ale także jako ważny gracz na rynku borówek, malin oraz truskawek. Mamy w Polsce imponującą infrastrukturę chłodniczą i przetwórczą. Nasz kraj jest więc istotnym uczestnikiem rynku owoców mrożonych oraz soków i koncentratów.
Dodajmy do do tego opinię pana Marka Marca założyciela firmy „Ewa Bis" - wspierającej Stowarzyszenie „Polska Ekologia", firmy eksportującej owoce do ok. 50 krajów świata. Trafnie podkreślił znaczenie wpływu nurtu eksportowego na poziom jakości na obszarze krajowym. Ten silny mechanizm gospodarczy wyrównuje wahania popytu zagranicznego i krajowego.
Bezpłatny poradnik do wzięcia
Dla ułatwienia wprowadzania przedstawionych tu działań ZSRP opracowano „Poradnik produkcji owoców", zawierający wytyczne dla produkcji jabłek, malin, borówek i porzeczek w systemach: „Integrowanej Produkcji", „zero pozostałości" oraz upraw ekologicznych. Autorami publikacji są eksperci z dziedziny sadownictwa, m.in. prof. dr hab. Joanna Puławska z Instytutu Ogrodnictwa – PIB.
Tor przeszkód
Tymczasem sygnały płynące z innych źródeł mówią o torze przeszkód stawianym sadownikom. Dotyczy to np. towarzystw ubezpieczeniowych wykręcających się od ubezpieczenia tych miejsc, których nawiedziła powódź. Kolejne przeszkody stawiają banki. Usłyszałem taką opinię – gdy istniał BGŻ łatwiej było o kredyt. A gdy bank został rozbudowany jest trudniej. Sytuację trochę poprawia gwarantowanie kredytów przez BGK, ale czy to wystarczy?
Otwarte pytanie dotyczy też rozwoju agroturystyki, w której karmienie gości i sprzedaż swoich produktów może dać łatwiejszy dochód niż dostawy do handlu, zwłaszcza sieciowego, i do przetwórni. W agroturystyce marżę handlową biorą gospodarze. I owo pytanie o rozwój, o promowanie tej formy odpoczynku powinno być skierowane do Ministerstwa Turystyki, gdyby takie było. Pocieszające jest to, że z uwagi na tendencję do zaciskania pasa Polaków rozwój „wczasów pod gruszą" i tak nastąpi.
Pomoc wykazuje Polska Organizacja Turystyczna promująca kulinarne szlaki turystyczne, wśród których dobrym przykładem jest „Małopolski Szlak Owocowy", przecinający 23 gminy. Na szlaku znajduje się prawie 300 obiektów, głównie gospodarstw sadowniczych. Można się tam zapoznać z procesem pielęgnacji owoców, produkcję przetworów i delektować smakiem. Czyli łatwa edukacja konsumencka.
Polska i pierwsze miejsce
Wielkie liczby wartości eksportu owoców uwodzą – pierwsze miejsce w Europie w tym czy w innym zestawieniu statystycznym. Polscy eksporterzy docierają na nowe rynki. Polski pawilon oblegany na kolejnym EXPO. Robi się kolorowo.
Tymczasem sad to nie jest „kwitnąca baśń ziemi o wiośnie" – jak to ujął Leopold Staff. To walka o przetrwanie, o rozwój, to niepokój o przyszłość ekonomiczną i coraz ważniejszą - klimatyczną. Stepowienie Polskie staje się faktem. Przed sadownictwem stroma droga na szczyt.
Komentarze
Prześlij komentarz