Sady Grójeckie – czyli… trzeba mieć głowę do jabłek Światowy rynek jabłek, tak jak i inne rynki, nie jest wolny od perturbacji. Skoro polskie sady wyłącznie jabłoniowe to 30% wszystkich sadów w ogóle w UE, to widać jak ważna może być strategia działania polskich sadowników. To grupa właścicieli 167 tys. ha. Czym zaowocują (trochę przewrotne określenie) ich decyzje plus kaprysy pogody, plus postępujące stepowienie Polski i zawirowania w handlu międzynarodowym, przekonamy się w najbliższych miesiącach. Jedno jest pewne – przetrwają najlepsi. Jest i będzie popyt na dobre, markowe i ekologiczne jabłka. Markowe, czyli które? Jaka marka jest przygotowana do walki o rynek? Z pewnością taką silną marką są „Jabłka Grójeckie", mające udokumentowaną 500-letnią tradycję. Jest o tym przekonany Pan Maciej Majewski prezes Stowarzyszenia Sady Grójeckie, współpracującego ze Stowarzyszeniem „Polska Ekologia". Pytamy więc o siłę tej marki: - „Nasza marka ma kilka mocnych atutów: to nie tylko 500-letnia tradycja wywodząca się od królowej Bony, która w naszym rejonie zakładała sady. To silna przewaga konkurencyjna podbudowana unijnym certyfikatem Chronione Oznaczenie Geograficzne (ChOG), co stawia je na równi z popularnymi francuskimi i włoskimi winami czy serami, jak chociażby Camembert z Normandii, czy z tak cenionymi jabłkami z południowego Tyrolu. Co więcej, rokrocznie obserwujemy wzrost zainteresowania klientów pochodzeniem kupowanych produktów. To nie przypadek, że myśląc sery i wino – myślimy Francja. Jesteśmy na najlepszej drodze, aby myśląc jabłko – myśleć o Polsce. Firmowe nalepki na owocach są dla klientów informacją o autentyczności i wysokiej jakości produktu i pochodzenia. Pod marką „Jabłka Grójeckie ChOG" istnieje 27 odmian jabłek, spośród których najważniejsze to: Gala, Jonagold, Golden Delicious, Red Jonaprince oraz Ligol. Swoje znakomite walory nasze owoce zawdzięczają wyjątkowym warunkom glebowym oraz klimatycznym tego regionu, gdzie panuje szczególny mikroklimat, odznaczający się niskimi temperaturami w nocy w okresie poprzedzającym zbiór owoców. O oryginalnym smaku „Jabłek Grójeckich" decyduje ich charakterystyczna kwasowość (wyższa średnio o 5 proc. niż w jabłkach tej samej odmiany, pochodzących z innych regionów) oraz bardzo wyraźny rumieniec, wynikający z wyższej zawartości barwników pod skórką (głównie antocyjanów i karotenoidów)". „największego sadu Europy" przez kolejne stulecia lądowały nie tylko na polskich stołach, ale zasłynęły na całym kontynencie. Obecnie na terenie Grójecczyzny uprawia się intensywne sady karłowe, które dostarczają około 40% polskiej produkcji jabłek. - „Owoców najwyższej jakości – dodaje Pan prezes Maciej Majewski – a dbając o utrzymanie tego poziomu nasze Stowarzyszenie opracowało warunki standardu jakości „Jabłek Grójeckich ChOG" i kanony drugiego – dotyczącego przetworów. Każdy członek Stowarzyszenia, zajmujący się produkcją, sortowaniem lub pakowaniem „Jabłek Grójeckich" lub przetworów, zobowiązany jest do przestrzegania standardów jakości odnoszących się do pakowania i transportu. „Jabłka Grójeckie" otrzymały linię eleganckich opakowań w czarno-białej kolorystyce. Charakterystyczny jest wizerunek królowej Bony, od której właśnie rozpoczęły się tradycje sadownicze w regionie. Każde owoc posiada firmową nalepkę, której umieszczenie również rozplanowano z zamysłem. Jej położenie to 2/3 wysokości każdego jabłka na rumieńcu. Towar w opakowaniach musi być jak najlepiej wyeksponowany. Istotne są takie szczegóły, jak ułożenie jabłek - wszystkie muszą być ułożone w jedną stronę, mieć "ogonki" w tym samym kierunku". Warto zauważyć, że chociaż jabłka są dostępne przez cały rok, a ich jedzenie stało się formą „patriotycznego" obowiązku, to jednak statystyka stawia znak zapytania przy tym „patriotyzmie" – zaledwie kilogram, czyli kilka jabłek miesięcznie zjadane przez Polaka. Jedna sztuka to około 70 kcal., pokrywa 12 proc. zapotrzebowania na błonnik pokarmowy oraz w 18 proc. zapotrzebowania na witaminę C. Owoc zawiera też witaminy z grup: A i B, E, K1 oraz antyoksydanty i minerały. W takim razie potrzebna jest większa porcja edukacji i szeroki zakres promocji oraz współdziałanie w szerszym gronie zainteresowanych partnerów i oto pytamy prezesa Macieja Majewskiego. - „Stowarzyszenie Sady Grójeckie współpracuje z licznymi urzędami i organizacjami w zakresie promocji polskich produktów na targach krajowych i zagranicznych. Wymienić należy tutaj chociażby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Polski Związek Sadowników RP, Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw, Stowarzyszenie „Polska Ekologia", Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego. W każdym roku bierzemy udział w międzynarodowych targach w Berlinie i Madrycie. Nasze produkty zasilają także stoiska narodowe podczas targów owocowo-warzywnych na całym świecie, jak chociażby w Londynie, Singapurze, Pekinie. Trudno przewidzieć jak wypadnie obecny sezon, zwłaszcza w odniesieniu do braków kadrowych. Dodatkowo trzeba się liczyć z efektem „przeciążenia" jabłoni po minionym sezonie oraz z trudnymi warunkami pogodowymi. Ale należy pamiętać, że w odniesieniu do sadowników skupionych pod herbem „Jabłka Grójeckie" mamy do czynienia z prężnie prosperującymi przedsiębiorstwami. Coraz więcej naszych gospodarstw posiada ochronę przeciw przymrozkową i przeciwgradową, a systemy nawadniające to niemal standardowe wyposażenie każdego gospodarstwa sadowniczego z naszego regionu". W grudniu 2019 roku na Zamku Królewskim podczas ważnego wydarzenia – Gali Pereł Polskiej Gospodarki pan Maciej Majewski - prezes Stowarzyszenia Sady Grójeckie otrzymał specjalne wyróżnienie przyznane przez redakcję „Polish Marketu" i Stowarzyszenia „Polska Ekologia". W dzisiejszych trudnych czasach może warto zmienić pytanie Tomasza Jastruna: „Dlaczego jabłko ma tylko głowę?" na zawołanie: „trzeba mieć głowę do jabłek".
Jabłka spożywane są przez cały rok i jak wskazują analizy Agencji Badawczo---Konsultingowej „Danae" zostały określone jako najbardziej ulubiony owoc przez 57,1 % respondentów. Dodajmy, że „Jabłka Grójeckie" z tego
Komentarze
Prześlij komentarz